Każda z nas jest inna ,wyjątkowa oraz niepowtarzalna . Jesteś perfekcyjna w swojej nie perfekcyjności , nigdzie nie ma takiej jak Ty
a najlepsze co możesz podarować światu, to właśnie Ty sama, dokładnie taka jaka jesteś.
Ale czy zawsze tak myślimy? Czy podążamy za głosem naszego serca – niezależnie od tego co mówią inni? Czy jesteśmy WOLNE i pozwalamy sobie na ,,pofolgowanie” i wyjście ze sfery naszego bezpieczeństwa i podjęcie ryzyka? A może czasami czujemy, że nie mamy wystarczającej odwagi, aby zacząć ,,skakać po dachach”, aby zacząć brać z życia garściami!?
~Jak ja radze sobie z wyzwaniami ?
Z wyzwaniami radze sobie "stawiając im czoło" a gdy mam chwile w których czuje ,aby zrezygnować to w tedy "mam przy sobie osobę" która mnie wspiera i motywuje do działania ,a tą osobą jest mój chłopak który zawsze przy mnie jest i lubi mi pomóc swoją dobrą radą .
Moim zdaniem każdy powinien mieć taką osobę wspierającą w tym co robisz ,bo gdy masz chwile załamania zawsze "podniesie Cię na duchu" .
~Czy często ryzykuje ?
Hm rzadko ryzykuje ,przypominam sobie tylko dwie tego typu sytuacje w których musiałam ryzykować .
1.Historia
Pamiętam , kiedyś przyjechało do mojego miasta wesołe miasteczko, miałam w tedy chyba 16 lat wybrałam ,się na nie z moją przyjaciółką było dużo atrakcji ,ale my wybrałyśmy kamikaze gdy o tym rozmawiałyśmy i patrzyliśmy na "młota" nie czułam żadnych emocji a na pewno nie strachu .
Gdy kupiliśmy bilety i przyszła nasza kolej do wsiadania do wagonu poczułam jak ogarnął mnie ogromny strach i miałam już wysiadać ,ale pomyślałam przecież nic mi się nie stanie ,a po drugie zapłaciłam ,a po trzecie pomyślałam sobie ,że na pewno już nigdy nie przejadę się nim i nie zobaczę jak tam jest .
Zostałam i zaryzykowałam ,ale prawie nic nie pamiętam z tej przejażdżki ponieważ byłam w taki szoku co najgorsze prawie wypadłam z zapięć którymi byłyśmy zapiętymi w wagonie jestem dosyć niska i to pewnie dlatego i nawet nie mieliśmy czego ,się przytrzymać bo usiadłyśmy na pierwszym miejscu w wagonie , dla mnie to był istny szok nigdy już na to nie wsiadłam .
2.Historia
Druga sytuacja w której ryzykowałam to był lot samolotem a mam lęk wysokości
Gdy dowiedziałam, się że polecę z moim chłopakiem do Norwegii bardzo się, ucieszyłam pomyślałam ze zwiedzę troszkę świata ,ale gdy przemyślałam sprawę i pomyślałam że będę musiała lecieć samolotem to ogarnął mnie niepokój i strach .
Gdy nadszedł dzień wylotu miałam mieszane odczucia z jednej strony podekscytowanie a z drugiej strony strach .
Jak wsiadałam do samolotu pamiętam ,że stewardess szeroko uśmiechnął się do mnie bo pewnie zauważył ze jestem mega zestresowana , gdy usiadłam już na swoim miejscu od razu zaczełam ,się zapinać w pasy i patrzeć w okno co się dzieje , po chwili zaczęliśmy sie rozpędzać ja myślałam ze dostanę zawału serca .
Gdy unieśliśmy ,się w górę poczułam lekką ulgę , ale każde jakieś odczucie skręcanie czy lekkieszcząsy komentowałam , jak osiągnęliśmy odpowiednią wysokość zaczęło mi zatykać uszy i czułam jak by mi zęba wyrywało to było masakryczne wrażenie .
Wyobraźcie sobie , ze jak wylądowaliśmy to byłam najszczęśliwszą osobą na całym świecie .
Powrotny lot nie był już taki straszny , przeżyłam go bez żadnych niespodzianek , ale jak wylądowaliśmy również byłam bardzo szczęśliwa .
Dołączam parę zdjęć z mojej wyprawy do Norwegii ;)
Jak widzicie moje odczucia w sytuacjach ryzyka są różne pojawia się strach , podekscytowanie i jeszcze wiele innych .
*** Ten post został wykonany we współpracy z Rabble.pl ale w poście zawarte są moje słowa i odczucia***
A Wy często ryzykujecie ?
Często podejmujecie wyzwania ?